![]()
![]()
Chociaż zachód słońca jeszcze nie odpłynął.
Chcę znów spędzić z Tobą,
czas który przeminął.
Tęsknię z każdą chwilą
twej nieobecności.
Brak mi twego ciepła, dobra i...
...Miłości.
![]()
Gdyby w Twej świątyni
naprawdę pusto było,
po cóż by się tam tyle serc trudziło?
Czy swe żale i smutki szarej codzienności,
odda ktoś rozsądny w przybytku nieobecności.
Może wszystko kłamstwem,
co tam się wygłasza?
Tylko, jakie kłamstwo
do serca zaprasza -
najszczerszą miłość i wiarę w Jedynego
Boga i Ojca Wszechmogącego.
![]()
Zagubić się na zawsze,
by nie móc odnaleźć.
Odejść z normalności,
a nawet oszaleć.
Zatopić w bezmiarze czczej obojętności,
by pozbawić serca codziennych przykrości.
Uciec od wszystkiego, co bólem przytłacza.
Ominąć z daleka i nigdy nie wracać,
do tego, co cierpień
przysparza nam tyle.
Zostawić ich cienie w szarych ścian mogile.
![]()
Dopadłaś mnie grypo
już rozkładam ręce
Przybita do łóżka
wyję w swej udręce.
Nie mogę się podnieść
Cały świat się wali
Wiruje mój pokój
wszyscy zwariowali.
![]()
Nie mogę się doczekać,
gdy znów was zobaczę.
Wszystko we mnie tańczy, uśmiecham się, skaczę,
bo w moim sercu iskierka miłości
rozpaliła pożar palący do kości.
Chcę już z wami przeżyć resztę swego życia,
bo przy was moja radość jest
nie do ukrycia!!!
![]()
Niewinna,
zagubiona,
samotna postać w żalu pogrążona.
Błądzi myślami w swoim własnym świecie,
do którego drogi nigdy nie znajdziecie.
Prawdziwe jej oblicze
z oczu łzy wyciska.
Przytłumiony uśmiech
bólem serce ściska.
Zdeptane marzenia,
pominięte życie.
Wykrwawione serce, co w ciszy łka skrycie.
Wszystko zatopione w
jednej małej duszy,
której łez, jeszcze nigdy
nikt nie osuszył.
![]()
Już wystarczy...
- nie potrafię nawet prosić.
wszystko szare w moich oczach i ten
smutek serca znosić, to za dużo.
wszystko mija,
a ja sama tu zostaję
z moim bólem
i cierpieniem, marzeniami i kochaniem.
Wszystko puste i zgorzkniałe, i
bezsensu wciąż zamiera
cierpieć - to wyzwanie bohatera,
cierpieć - to z dnia na dzień móc umierać.
![]()
Nie zapomnę Cię nigdy,
chociaż wieki miną.
Jesteś w mej pamięci zaciszną doliną,
do której powracam, gdy jestem w
rozterce, by chmurką radości otulić
swe serce.
W moim życiu jesteś już kimś zapisanym,
jako człowiek dobry i godny pochwały,
który swą postawą i serduszka
biciem, jest jakby aniołkiem
ukrytym w błękicie.
![]()
Myślisz,
Czujesz,
Reagujesz,
tak jak głos mój Ci podpowie.
Czy ja mogę istnieć w Tobie?
![]()
Zapomnij o mnie i o tym, co było.
Nie jestem jedyna, a twoja miłość
nie znajdzie upustu w moich ramionach,
może jedynie w nich nagle skonać.
Przepraszam jeśli Ciebie zraniłam,
jednak nie warto czynić na siłę
tego, co nigdy się nie wypełni
póki nie znajdzie serce swej głębi
w pokrewnym sercu, tego człowieka,
który z tą samą duszą w
nadziei czeka.
Na Ciebie również
więc po cóż kłamać
i mamić serce
błędnymi słowy.
Nie warto serca ludzkiego
łamać dla jednej, krótkiej
zbędnej przygody!
![]()
Twoje oczy,
widzę wszystko
już nie będę nigdy kłamać.
A mój wzrok....
Uciekam szybko,
chowam siebie - inna sama
i uśmiecham się, odchodzę
jesteś przy mnie, więc zostaję.
Tylko patrzę w twoje oczy
jestem... chyba, tak mi się wydaje,
że umieram gdzieś daleko w
głębi twoich źrenic tonę,
nie uciekam już wystarczy
- chcę się poddać
- nie udaję!!!
![]()
I znów w chmurach topię swe marzenia,
rażona piorunem
całe życie zmieniam.
Od momentu gdy Ciebie
w swym sercu poznałam
nie uciekam dłużej
chcę być z Tobą - sama.
Wypełniasz mi wnętrze
ciepłem swej miłości
- rozpościeram skrzydła do lotu ufności!
Na rękach zanoszę Ci kawałek chleba,
nie potrzeba rzeczy - Ciebie więcej trzeba
- na codzień
jak woda niezbędna do życia
- tak pragnienie Ciebie
jest nie do ukrycia.
10.08.00
![]()
Co zrobię, gdy kiedyś przestaniesz mnie
kochać?
Czy zdołam oszukać swoje serce?
Wiesz,
będę płakać
tak mocno, aż utopię się w
gęstwinie własnych łez.
Tylko, czy to wystarczy?
Wątpię!
Może będę krzyczeć, tak jak teraz
w głębi duszy,
że nigdy nie zasługiwałam
na twoją miłość.
....albo rozpłynę się w
powietrzu i bolesnym tchnieniem
wiatru będę oznajmiać zimę.
Nie wiem?
Tylko...
co zrobię
gdy kiedyś odejdziesz
i nas już nie będzie
a Ja.....
bez Ciebie siebie nie znajdę
i już żadnej drogi
do szczęścia dla mnie nie będzie....
Puste słowa, co naprawdę mogą
wiedzieć o bólu, który... przebija?
Proszę!
Nie odchodź nigdy.
Jesteś dla mnie wszystkim!!!
![]()
Zmyj ze mnie - deszczu
odłamki nocnych supełków.
Nie zapominaj o sercu
bo zawsze pełno w nim zgiełku.
Obmyj też ręce - deszczu
z piachu czarnego czynu.
pomóż odnaleźć czystość!
Pochłoń ze sobą winy.
Wtargnij - deszczu do
wnętrza szarej jak popiół duszy
i zalej potokiem kropel
- kończąc tym żaru katusze!
![]()
Nowa wiosna wita moje małe serce pokruszone.
Rozwiązuje stare boje,
już nie błądzę
coraz więcej
jest światłości w mojej duszy
i uśmiechy
coraz częstsze
zagościły w moim życiu.
stare serce - nowe serce!!!
![]()
Chcę Ci coś powiedzieć
- tylko zamknij oczy
będę mówić szeptem,
by już nie zaskoczyć
głębi twoich myśli
płoną jak pochodnie
no i - twoje serce bije coraz rzewniej.
Chcę Ci coś powiedzieć,
ale nie to samo,
bo gdzieś zapodziałam - z wiatrem uleciało
- kilka strofek wiersza
na pamięć umiałam, lecz chyba do końca ich
nie zrozumiałam.
Dlaczego nie słuchasz,
proste rymy mylę?
Uciekasz - zabijam
nasze wspólne chwile.
![]()
Wewnątrz mojej duszy tonie
cała sterta pilnych spraw,
dokonują tam rozboje,
ciągle błądzę - nie wiem jak?
rozpoznać można wszędzie,
Swoją drogę - znany cel;
może chwila ta rozsądzi
czy iść dalej?
nie bać się?
Może tu zostanę sobie
zastanowić muszę się
kim dla Ciebie, siebie będę
i czy kocham.
Kocham Cię???
![]()
"Pytanie?"
Czy zdołasz mnie pokochać
naprawdę, tak do końca?
I czy zostaniesz ze mną,
gdy już nie będzie słońca?
Czy zmienisz kiedyś zdanie,
że Ja - to ta jedyna?
Czy będziesz dla mnie dobry,
i czy ze mną wytrzymasz?
![]()
Człowiek ze stworzeń
największy wszystkich.
Potrafi "cud techniki" dokonać istny.
Lecz gdy na swej drodze
problem spotyka, na nic mu cud własny
i wielka technika.
![]()
Zabierz mnie stąd... daleko,
tam gdzie toną chmury
posrebrzane blaskiem słonecznej natury.
Zabierz mnie... i ukryj,
zamknij w światku małym,
tak by twoje dłonie utrzymać zdołały
- naszą wspólną jawę, planetę stworzymy
skąpaną w promieniach,
słońcu je skradniemy.
Będziemy wśród rosy stąpać na bosaka,
otulimy wrzosem wszystkie nagie lata.
Tam niebo swą nagość nam samym powierzy.
Projektować gwiazdy będziemy i księżyc,
by już w naszym świecie nic nigdy nie gasło.
Będę wracać zawsze, gdy się zrobi ciasno -
- na ziemskim padole,
który dziś przygniata
całym swym ciężarem,
już nie pragnę świata.
Zabrzmiało znów echo w głębinie jeziora,
tak jak moja dusza jęczy, że jest chora.
![]()
Wszystko co mam
jest Twoim dziełem.
Rąk Twoich moc może, tak wiele,
że ze zdumienia przecieram oczy,
a każda chwila chce mnie zaskoczyć,
gdy patrzę w niebo,
na łąkę, morze....
....wciąż mnie zadziwiasz
Kochany Boże!!!
![]()
Zabijasz mnie każdego dnia,
gdy twoich ust smaku znów brak,
gdy twoich spojrzeń nie widzę i
gdy ciepło słów twych
nie płonie gdy
w moim sercu radości brak
i gdy me życie zatraca smak!
Zabijasz każdą minutę ciszy,
gdy pragnę mówić
a ty nie słyszysz.
![]()
Czekam na Ciebie,
Wciąż taka sama.
Z sercem na dłoni,
buzią roześmianą.
Tylko, gdy czekać mi będzie długo,
stracę swój blask
pod kurzu smugą.
![]()
Jak żyć?
Jeszcze nie potrafię, zamykać swoich myśli
w opancerzonej szafie.
Jak żyć?
Gdy znikam,
wśród tłumu obcych ludzi,
oni nie potrzebują mnie, nie mogę więc ich nudzić.
Jak żyć?
Gdy sens umyka mi,
przecieka poprzez palce
i głodna pięknych dni
znów osierocam serce.
Jak żyć?
Gdy sama sobie
pytania wciąż zadaje,
uciekać nie mam gdzie
i nic się nie udaje.