Zbiór wierszy numer 4

Powrót




Największym szczęściem

Największym szczęściem dla człowieka jest świadomość, że ktoś bliski na niego czeka...........

..wszędzie i o każdej porze, czułym swym spojrzeniem płynie uczuć morzem

i zawsze w twoją stronę kieruje swe oczy miłością rozmarzone.


Najszczęśliwsze są w życiu chwile, gdy dbasz o kogoś, kto czuje to samo,

i patrzy na ciebie z miłością, szepcząc, co noc dobranoc.

Z codzienności wyrywa nurzając w błękicie, kąpie w blasku słońca- daje boskie życie.


Najszybciej przemija doskonałość w swej trwałości-zakończona nutką ludzkiej śmiertelności.

Dobija do brzegów, które wszyscy znają, kocha tak jak ludzie nigdy nie kochają.

Znamy je na pamięć tylko, kiedy trzeba. Mogą dać spełnienie- ludzie nie chcą

nieba.

Jak?

Jak napisać to, co czuję, gdy słów prostych mi brakuje?

Jak powiedzieć o miłości, która w sercu moim gości?


Czym opisać tęsknot brzemię, które w duszy mojej drzemie?

Co poradzić na pragnienia, które nie są do spełnienia?


Jak zatrzymać uczuć morze, gdy jest ze mną coraz gorzej?

W czym zatopić myśli kamień, który swym ciężarem łamie?


Gdzie się udać, gdy dookoła wszystko twoim głosem woła?

Co ma nadać sens istnieniu, gdy zanikam w zapomnieniu?



Smuteczek

Smutno mi bez Ciebie Kotku- długo nie mam Cię przy sobie.

Z każdą chwilą moje Złotko pragnę bliżej być przy Tobie.

Śnię o Tobie każdej nocy. Ranek zdaje się koszmarem.

Jesteś blaskiem moich oczu, przeznaczeniem i wyzwaniem.


Przestać nie chcę i nie mogę darzyć Cię uczuciem szczerym.

Jesteś moją małą Rybką w oceanie przesolonym.

Nauczyłeś mnie miłości doskonałej dla człowieka.

Pustkę wnętrza wypełniłeś, na nic więcej już nie czekam.


TĘSKNOTA


Tęsknota może zabić, gdy nie odwzajemniona

wypala twoje serce, nie możesz jej pokonać.


Zamyka cię na skraju otchłani milczenia,

pozostaje wiara w odległe wspomnienia.


I nie słychać nic, prócz serca łomotu,

a głucha cisza, wciąż bardziej doskwiera.


Choć pragniesz mówić, nikt cię nie słyszy,

uczucia rzucasz w kąt zapomnienia.


Lecz one wrócą, choć w to nie wierzysz,

osiągną większą niż niegdyś siłę.


I opanują każdą twą cząstkę,

nikt już ich nigdy z ciebie nie zmyje!



****

Tak łatwo jest się poddać, gdy cos się nie udaje,

Załamać , zwątpić, przegrać to nasze są zwyczaje.

Rozproszyć myśli dobre, nadzieje zabić lękiem

Dostrzegać negatywy, nie zaś to, co jest piękne


Oślepić może wszystko, to, co niepożądane,

W zwątpieniu widać tylko złudzenia zakłamane

Sam siebie ograniczasz biedaku zastraszony.

Jesteś, chociaż cię nie ma Znikasz boś jest zagubiony


****

Boję się miłości i ludzi się boję.

Nienawiść z zazdrością wciąż szerzą rozboje.


Świat jest miejscem nędzy ludzkiego istnienia.

Oswojony niegdyś w piekło życie zmienia.


Wartości znikły niczym dinozaury.

Każdy wie, że były i wie, że wymarły.


Jednak przeszłość dla nas znaczenia już nie ma.

Zatem każdy robi, co ma do zrobienia!


By zrozumieć


By zrozumieć, o czym myślisz trzeba nieźle się nagłowić,

Często mówisz wiele rzeczy, całkiem łatwo ci przychodzi

ukrywanie swoich uczuć, masz w naturze zachowanie,

które nie jest nazbyt proste kiedy chodzi o kochanie.


Są skrajności, które łączy twoja piękna postać śmiała,

jesteś tym kim chciałaś zostać, często jednak nie pozwalasz,

by podołał ktoś ogarnąć, to co w tobie jest prawdziwe,

mówiąc- milczysz, tak jest prościej- przejść przez życie dość burzliwe.


Jednak jest coś, co cię zdradza,

Blask twych oczu to wyraża,

Że pod maską codzienności,

skrywasz duszę o ogromnej wrażliwości........

Dla B.G




"Do mężczyzn"

Jak was kochać, skoro macie mózg co w slipkach swych chowacie.

Liczy się rozmiar i siła, romantyczność dawno zgniła

w brudnych waszych myśli rzece. Czego chcecie dobrze wiecie!

Potraficie zdobyć serce - to nie koniec chcecie WIĘCEJ.

I gdy uda się wyzwanie, dostrzegacie inne panie.

Nie zważając na swe czyny, depcząc życie swej dziewczyny.

Nie myślicie o niej wcale, rozbierając nowe LALE.


I podoba się wam klima.

--A gdzie MIŁOŚĆ???

**No, niestety się skończyła.


Czasem myślę, że jej nie ma, reszta jest do przemilczenia...


*****

Nie ma nikogo kto może ulgę przynieść, gdy serce

w kolejnej przykrej tonie rozterce.

Nikt nie zrozumie, czego się boję i czemu dziwne miewam nastroje.

Komu zaufać , kto poda rękę, gdy sama własnych myśli się boję?

Uciekam, gdzieś, gdzie ludzi nie ma i nad przepaścią wciąż sama stoję.

I ciebie nie ma, choć miałeś zostać może chcesz myśleć, że tak się stało

Znów jestem sama, tak nie jest prościej, lecz cóż innego mi pozostało???


Jak cudownie”


Jak cudownie, że mam Ciebie, nie obawiam się niczego.

Nawet wtedy, gdy Cię nie ma, łączy nas coś niezwykłego.

Potrzebuję Cię niezmiernie, jesteś ogniem mojej duszy.

Płoniesz we Mnie, gaśniesz we Mnie, każdą chwilą umiesz wzruszyć.


Jak cudownie, że mam Ciebie, nic od zewnątrz nie dociera.

Zło przemija gdzieś za rogiem, w Tobie widzę przyjaciela.

Ty otwierasz moje oczy, by widziały, to co trzeba.

Ofiarujesz ciepłe chwile, w których czuję nutkę nieba.


Jak cudownie, że mam Ciebie, z Tobą łatwiej się odnaleźć.

Moja dłoń spoczywa w Twojej, razem łatwiej nie oszaleć.

Rzęsy twoje kreślą niebo, a opuszki palców ziemię.

Słowa dają smak powietrzu – już bez Ciebie żyć nie umiem!!!


„Coraz częściej”

Coraz częściej Mnie ranisz, wbijasz gwoździe nieczułości.

Co się stało z tamtym chłopcem, który pragnął mej miłości???


Coraz częściej jesteś zimny, chłód twych słów paraliżuje.

Kiedyś czułam się bezpieczna, dziś strach nad sercem mym panuje.


Coraz częściej jesteś głuchy, mogę mówić nieustannie.

Nic do Ciebie nie dociera i nie myślisz już tak o Mnie.


Coraz częściej pragnę odejść, żyć bez Ciebie i problemów.

Szukam czegoś czego Ty nigdy dać byś mi nie mógł.


Wierzyłam, że

Wierzyłam, że nasza miłość nie zgaśnie.

Snułam plany wspólnej przyszłości.

A ty odchodzisz tak oto właśnie

Pozostawiając ciężar przeszłości.


Wierzyłam, że nigdy nie zwątpię

W twoje uczucia recytowane.

Zawdzięczam Tobie ten mętlik w głowie.

Nerwy do reszty w mak poszarpane.


Wierzyłam, że będziesz na zawsze

Przy Mnie i ze Mną gdy będzie trzeba.

Tobie oddałam się całkowicie.

W zamian upadłam boleśnie z nieba.


Niemoc

Nie mogę być wszystkim naraz,

Chociaż bym bardzo chciała.

Zamykam się przed światem,

wciąż czuje się zbyt mała.


Spotykam setki ludzi,

strach we mnie potęgują.

Nie czuję się na siłach,

w końcu mnie zdegradują.


Zakładam nowa maskę,

chociaż mnie deformuje.

I staram się nie słyszeć,

tego, co w sercu czuje.


Zaciskam mocno zęby

i żyję bez nadziei-

na moja lepsza przyszłość,

- czy kiedyś cos się zmieni?


NOC

Gdy zamykam oczy, boję się swych myśli.

Nie wiadomo przecież, która z nich się przyśni.


Próbuję zapomnieć wszystkie smutne chwile,

lecz one wracają, jest ich przecież tyle.


W mojej głowie wojna zostawiła skazę.

Przykrywam się kołdrą, jakoś sobie radzę.


Tylko ta odległość dręczy moja dusze.

Musze żyć bez Ciebie i umrzeć też muszę.



Zabij mnie

Zabij mnie- tak będzie łatwiej,

nie mam już, po co żyć,

a sama nie potrafię.


Sądziłam, ze znalazłam,

To, czego potrzebuje.

Błąkam się znów bez celu

i serce swe katuje.


Zabij mnie- oszczędź, chociaż tego.

Chce zamknąć oczy nim

stanie się cos strasznego.


Nie znajdę już spokoju,

zbyt wiele tu przeżyłam.

I boje się tych dni,

o których stale śniłam.


Zabij mnie i zakop

głęboko w ciężkiej ziemi.

Chce w końcu zasnąć wiedząc,

ze nic już się nie zmieni.



Mamusiu

Kocham Cię jak nikogo na świecie

i wiem, że czujesz to samo.

Dałaś mi coś więcej niż życie.

Dziękuję za wszystko Mamo!!!


Pokazałaś mi świat

najpiękniej jak tylko umiałaś.

I nawet, gdy było Ci ciężko,

Ty nadal się starałaś.


Twe imię w mym sercu

wyryto złotymi literami.

Nic nigdy nie zdoła zniszczyć

tej więzi pomiędzy nami!!!


***

Moje serce tonie

w krwi zbyt gęstej cieczy.

Nie ma Ciebie przy mnie,

pozostały rzeczy.


Każdy kształt znajomy

pamięć martwą budzi.

W umyśle zmąconym

brak wciąż żywych ludzi.


***

Spod ciemnej kurtyny grubości skały

wydostał się słońca promyczek mały,

ale nie było mu całkiem dane

iskrzyć w jasności tak doskonalej!

Zapłonął mocno, a potem zgasł.

Zrobił, co mógł, lecz tylko raz”